Nie będzie śledztwa ws. Srebrnej. Giertych reaguje
Przypomnijmy, że Giertych reprezentuje austriackiego biznesmena Geralda Birgfellnera, który pracował przy inwestycji związanej z budową dwóch wież przez spółkę Srebrna. Kiedy Kaczyński zrezygnował z projektu i odmówił Austriakowi wypłaty pieniędzy za wykonaną pracę, biznesmen zawiadomił prokuraturę.
Przy okazji wyszło na jaw, że Birgfellner nagrywał spotkania z prezesem PiS. Taśmy opublikowała "Gazeta Wyborcza".
Posłowie Platformy Obywatelskiej poinformowali w poniedziałek, że otrzymali zawiadomienie z Prokuratury Okręgowej w Warszawie o odmowie wszczęcia śledztwa w sprawie budowy dwóch wież w centrum Warszawy. Dokument jest datowany na 11 października, czyli piątek przed wyborami.
"Postanowienie wydane w niniejszej sprawie jest naszym zdaniem niesłuszne i zostanie zaskarżone do sądu. Jednakże w trakcie oczekiwania na wydanie postanowienia o wszczęciu lub odmowie wszczęcia postępowania zmieniły się przepisy, które obecnie uniemożliwiają skierowanie subsydiarnego aktu oskarżenia przeciwko sprawcy nawet jeżeli sąd uchyli decyzję prokuratury" – czytamy w oświadczeniu, które Giertych zamieścił na Facebooku.
Mecenas tłumaczy, że "w obecnym stanie prawnym po uchyleniu decyzji o odmowie wszczęcia postępowania przez sąd, a następnie podtrzymaniu swojej decyzji przez prokuraturę przysługuje prawo zaskarżenia tej decyzji wyłącznie do prokuratora nadrzędnego, a nie skierowania sprawy do sądu z tzw. subsydiarnym aktem oskarżenia".
"Ponieważ jednym z pierwszym zażaleń, które się będzie toczyć według nowego trybu będzie zażalenie w sprawie sprawy zawiadomienia odnoszącego się do Jarosława Kaczyńskiego postanowiliśmy to prawo w niniejszym oświadczeniu nazwać Lex Kaczyński" – czytamy w oświadczeniu Giertycha i Jacka Duboisa, drugiego adwokata Birgfellnera.